Krajobrazy, krajobrazy

Lodowiec Tasmana Przejechaliśmy już prawie całą wyspę południową (w tempie większym niż wcześniej, bo czasu coraz mniej, a odległości większe) i nie możemy się nadziwić jak różne krajobrazy są w tym w sumie niewielkim kraju. Na wyspie północnej mieliśmy wulkany, gejzery, górskie rzeki, oceaniczne plaże i olbrzymie lasy. Tutaj znowu wielkie trawiaste równiny Canterbury, przez które przewala sie ciepły wiatr Nor’wester, przepiękne Alpy Południowe, które wyglądają rzeczywiście jak Alpy, a w dolinkach między górami czuliśmy się jak w Tyrolu, ogrody i farmy podobne do tych, jakie widzieliśmy w Kalifornii oraz majestatyczne fiordy i lodowce. No i pustki, bo miasteczek coraz mniej. Nie to, co na południu USA , ale prawie, prawie. Najbardziej majestatycznie wyglądały jednak ośnieżone Alpy – tym bardziej, że mieliśmy akurat bardzo słoneczną pogodę. Widok lodowca Tasmana z jego olbrzymimi morenami bocznymi (wyglądającymi, jakby przez góry przeszedł kolosalnej wielkości robal-wszystkożerca) wystarcza za solidną lekcję geografii. A jeśli jeszcze do tego uczeń przeczyta na tabliczce, że 20 lat temu tu gdzie widać szarą wodę (zdjęcie powyżej) był lodowiec, a 100 lat temu punkt obserwacyjny był sporo poniżej jego górnej krawędzi, to i za lekcję zielonej ekologii starcza. Globalne ocieplenie widać jak na dłoni, a podróże niewątpliwie kształcą. My w każdym razie widokiem gór, śniegu oraz lodowca byliśmy zachwyceni.

Zapraszamy do aż czterech nowych galerii z Nowej Zelandii.

10 Responses to Krajobrazy, krajobrazy

  1. Aldek pisze:

    A naukowcy aktualnie zmieniają swoje poglądy i twierdzą, że globalne ocieplenie to wielka farsa.
    Pozdrawoiam tych co mają coraz mnie czasu.

  2. Aldek pisze:

    PS. „Świńska grypa” to także wielkie oszustwo firm farmaceutycznych.

  3. Teresa pisze:

    Ależ widoki !!! Cudo ! Zwłaszcza galeria Mt Cook… Jeziora Pukaki i Tekapo rzeczywiście mają tak lazurową wodę, jak to widać na mapie Google. Czy wiecie może – dlaczego woda ma tak niezwykły kolor?

  4. Kasia pisze:

    Piekne zdjecia! Serdecznie pozdrawiam i zycze jeszcze wielu wrazen w NZ.

  5. Jola-mama pisze:

    Piękne widoki , a ludzi jakiś widac? Narciarzy np? A my tęsknimy za śniegiem, chociazby na Przełęczy Jakuszyckiej (dzisiaj we Wrocku 13 stopni i słońce). Dzięki za wszystkie zdjęcia , ale szczególnie w galerii sezamowej.

  6. Jarek pisze:

    Pozdrawiam z Te Anau i życzę udanej reszty wyprawy 🙂

  7. gapcio pisze:

    pozdrawiamy z cieplej (jak na koniec listopada )Polski
    spotkalismy Was na promie z Wyspy Polnocnej

  8. janusz pisze:

    n.z. 90% kraju nie ma zasiegu. zasieg tylko w miastach i na glównych drogach. czasem trzeba przejechac 100 km zeby miec zasieg. leje. nie mozna WOGÓLE wysiadac z auta bo meszki. zawsze i wszedzie. leje. nazi department of tourism zabrania wszystkiego, wszedzie. spanie na dziko to bullshit – albo masa niemców, albo o 6tej rano przychodzi nazi i daje mandat. leje. depresja. kilo baraniny w sklepie 40 dolarów. surowej. gotowej do jedzenia nie ma. kilo czeresni 40 dolarów. leje. benzyna w cenie europy, dwa razy wiecej niz w australii. 4 razy wiecej niz US. leje. meszki. cale fjordy nie maja dróg, sa niedostepne. meszki. leje. komary i baki w arktyce to zero w porównaniu do meszek. leje. zeby znalezc miejsce na noc, trzeba pojezdzic ze 2-3 godziny, wszedzie ploty i zakazy. wszedzie!!!!! aplikacje z miejscami do spania wysylyja wzystkich niemców na malutkie parkingi na 5 aut, stoi sie drzwi w drzwi, jak przed supermarketem. jak sie stanie z boku, to mandat. leje. meszki. nie mozna zagotowac wody bo meszki. i leje. trzeba przeskakiwac wyspe z poludnia na pólnoc, albo wschód zachód zeby nie lalo. n.z. jablka po 5 dolarów za kilo. te same jablka wszedzie indziej na swiecie po 1.50 dolara. aftershave za 50 dolarów w normalnym swiecie tam kosztuje 180.
    wszystkie mosty sa na jedno auto, poza Auckland. miasteczka wygladaja tak: bank, china takeout, empty store, second hand ze starymi smieciami, empty store, china takeout, second hand, bank and so on – kompletny upadek i depresja. pierwszy raz w zyciu kupowalem w second handzie. wejscie na gorace kapiele 100 dolarów. dwa razy psychopaci zagrazali mojemu zyciu (wyspa pólnocna, srodek-wschód), jeden z shotgunem. policja to ignoruje.
    co by tu jeszcze? jest pare dobrych rzeczy, wymieniam zle, bo NIKT tego nie mówi. bardzo latwo zarejestrowac auto, ubezpieczenia nieobowiazkowe i tanie. przeglad co 6 miesiecy. w morzu sie nikt nie kapie, poza surferami, zimno, prady. meszki doprowadzaja do obledu.nie ma na nie sposobu. wszedzie mlodociane adolfki. tysiacami. supermarkety, maja ich 3, sa tak zle,ze nie ma co jesc. marzy sie o powrocie do swiata i normalnym jedzeniu. ogólnie marzy sie o normalnym swiecie, caly czas odlicza dni do wyjazdu . w goracych wodach maja amebe co wchodzi do mózgu. no chyba ze sie zaplaci 100 dolarów za wstep, to mówia ze nie ma ameby
    Odpowiedź

Odpowiedz na janusz Anuluj pisanie odpowiedzi

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s