Gwiezdne symulatory i zepsuta winda

Hollywood Tower HotelNo nareszcie! Wytrwałam do tego momentu. Właśnie przed chwilą żywa wyszłam na zalaną słońcem ulicę. Jesteśmy w Disneylandzie pod Orlando. No tak, ale skąd ulica hollywoodzka? Ta ulica przy wyjściu z hotelu strachów to po prostu podrabiana uliczka miasteczka filmowego. W Disney World są cztery parki – normalny (Myszka Mickey, księżniczki itp.), Epcot (o świecie), Animal Kingdom (królestwo zwierząt) oraz Hollywood Studios (filmy). My odwiedziliśmy ten ostatni.

Z daleka już zauważyliśmy dużą, czerwoną wieżę oraz granatową czapę czarodzieja sterczącą pośrodku parku. Najpierw postanowiliśmy zaliczy … Ups! sorry, mamo… zobaczyć dział z gwiezdnymi wojnami, czyli lot na Endor. Nasz początkujący kapitan – robot, tak jak my rozpoczynający swój pierwszy lot (kiedy to powiedział poczułam, że coś mi się przewraca w  żołądku :-)) powitał nas grzecznie swoim robotowym, lekko nerwowym głosem.  Miło by było powiedzieć, że chociaż w pierwszej fazie lotu wszystko szło jak z nut, ale byłoby to nie do końca prawdziwe, więc powiem tak:

Na początku skręciliśmy w złą ulicę (to było jeszcze na stacji kosmicznej), zanurkowaliśmy w głąb jakiegoś magazynu (jakieś 20m w dół), wylecieliśmy w kosmos ,wpadliśmy na komety, natknęliśmy się na niszczyciele Imperium, aż w końcu po wskoczeniu w nadprzestrzeń wylądowaliśmy na stacji Endoru omal nie roztrzaskując się o cysternę z benzyną. 🙂

Pokaz kaskaderskich samochodów na arenie po drugiej stronie parku dostarczył nam nieco innych wrażeń. Oglądaliśmy tam akcje kaskaderskich samochodów wykonujących niebezpieczne sztuczki.

I to była ostatnie atrakcja mojego poprzedniego wcielenia. Tak mi się przynajmniej wydaje. Chociaż mama mówi, że nie – że przeżyłam. Może to prawda?

W każdym razie pamiętam tyle: gorąca kolejka, uczucie ulgi i stary, zakurzony pokój, czarno-biały film, ponury korytarz, wspomnienie otwartych drzwi do windy, siedzę w windzie i zapinam pasy, duchy wyłaniające się ze ścian (nie myślcie, że tego się przestraszyłam), jazda tunelem, druga winda, winda jedzie do góry … łaaaaa, o nieeee! Spadamy w dół. Czuję nieważkość… Ufff! OK Zatrzy… łaaaa! nie chwal dnia przed zachodem. Znowu do góry. O nieee! Ja nie chcę! Wypuścicie mnie stąd!!!! Przed oczami miga mi stały ląd pod nogami. Zebrani na dole ludzie na pewno mnie słyszą! Znowu ciemność. O! Zatrzymało się. Uff! Po trzykroć ufff. To już koniec – widzę światło dzienne. To cud, że w ogóle pamiętam, że nazywam się Berenika Aleksandra Kotełko, no ale jak pomyślę, że spadłam w windzie 13 pięter zupełnie swobodnie, to robi mi się naprawdę niedobrze. 🙂

Wkrótce pojawią się zdjęcia. Prosimy o jeszcze odrobinę cierpliwości.

Zaprzaszamy do galerii…

8 Responses to Gwiezdne symulatory i zepsuta winda

  1. Aldek pisze:

    Kurcze blade, ale opis. Już dawno nie czytałem tak sugestywnego przekazu. Proszę o następne reportaże. Dzięki.
    Pozdrawiam gromadkę Disneylandu.

  2. Jola-mama pisze:

    Uf ,Isiu! Wprawdzie byłam przygotowana na niesamowite przeżycia w Twoim opisie, ponieważ w rozmowie z Wami przez skypa-Bernaś bardzo sugestywnie i z wielkim zadowoleniem opowiadał równiez o tej windzie, ale teraz się dopiero zorientowałam jaka to dla Ciebie była niesamowita przygoda. Ja na pewno nie wytrzymalabym takiego spadania , dzieki za przestrogę. Natomiast Miko na pewno będzie Wam zazdrościł, pewnie cieszyłby sie tak jak Bernasinski. Całujemy i czekamy na zdjęcia

  3. Anonim pisze:

    No tak, dzięki za przestrogę, już wiadomo czego NIE zwiedzać w Stanach 🙂 Czekamy na dalsze relacje i fotki, pozdrowionka!

  4. aga pisze:

    ludzie mówią, że macie kupić piwo EB, bynajmniej nie amerykanskie. a tak w ogóle to przed waszym powrotem ubezpieczymy mieszkanie, bo nie nie wiemy co nas czeka.pozdrowienia.

  5. gabi pisze:

    Polecam lokalne mikro browary (niestety amerykanskie….)GH

  6. aga pisze:

    upss. sory Isiu, że napisałam to u Ciebie, ale jak dopadłam netu to czytałam wszystko jak leci i pisałam też jak leci. macie fanów w Polsce, pytają o was, pozdrawiają dzieciaki. dzieciaki bądźcie pozdrowione!!! Iśka pisz dalej, no i pamiętnik pisz, bo tak sobie myślę,że tam może być dużo fajnych rzeczy. jeśli do pamiętnika jest kolejka, to ja się wpisuję teraz, proszę o tym pamiętać.

  7. Beata Kotełko pisze:

    bardzo dziękujemy. Isia w ścisłym reżimie teraz lekcje robi codziennie (z przerwą na niedzielę). I czyta po raz kolejny jedyne polskie książki. Przypomnę o pamiętniku :-), żeby częściej pisała.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s